Odprawa posłów greckich, reż. Michał Zadara
00:07Wszyscy z wielkim zniecierpliwieniem oczekują na rozpoczęcie spektaklu. W głowach zebranych rodzą się pytania, w jaki sposób Michał Zadara, przedstawi zapomniane już dzieło Jana Kochanowskiego? Jedno jest pewne, widowisko będzie niezapomniane. Ale czy napisany trudnym językiem dramat polskiego poety da się pokazać w sposób łatwy i zrozumiały dla wszystkich?
/fot. dziennikteatralny.pl/
Już
sam wystrój sali w dużej mierze różni się od tego, jaki możemy zobaczyć, w
„starym, dobrym” i klasycznym teatrze. Na środku znajduje się scena
przypominająca swoim kształtem kwadrat, a na niej widnieje napis
przedstawiający tytuł spektaklu. Całość otoczona jest ze wszystkich stron trybunami,
które zdawałoby się czekają na przybycie widzów. Jak się jednak okazuje,
tylko trzy strony widowni zostają zajęte. Jedna części sali pozostaje pusta. I
już do końca sztuki nie zobaczymy na niej nikogo. Ta część widowni wykorzystana
została przez aktorów. Kolejnym
ważnym elementem sztuki, na który warto zwrócić uwagę jest staranna mowa
aktorów. Swoje kwestie recytują oni niczym po zajęciach w najlepszych szkoła
aktorskich. Tutaj nie pojawiają się żadne błędy, a na pewno nie sposób ich
wyłapać. Aktorzy doskonale przygotowani do swoich ról, błyszczą na scenie nie
tylko przez swoją grę, ale również przez mowę, styl i wdzięki.
Odprawę posłów greckich
zapewne każdy wyobrażał sobie inaczej, a tutaj już od samego początku widzimy
zerwanie z powszechną koncepcją dzieła. Nagle utwór z 1578 roku przeniesiony do współczesnych realiów, do tych realiów się dostosowuje. Na scenie pojawiają
się aktorzy w garniturach z papierosami w ręku i zaczynają dialog żywcem wyjęty
z dramatu. Pomiędzy dwoma rozmawiającym posłami widać na scenie leżącą postać
Kasandry (Barbara Wysocka), która nic nie mówi tylko przygląda się dyskusji. Wkrótce potem na scenie pojawia się Helena (Beata Paluch), również ubrana „na galowo”. W
dłoniach trzyma kamienie, którymi cały czas się bawi. Moją uwagę najbardziej
przykuł wygląd kobiety. Nie wyglądała ona zwyczajnie, w oczach miała jakiś
obłęd, szaleństwo. W pewnym momencie spektaklu siada na scenie i przysłuchuje
się muzyce. Swoją postawą demonstruje tylko niezaradność i zagubienie. Skazana
jest tak naprawdę na los „tułaczy”. Nie wie, co za chwile się z nią stanie –
kolejna podróż czy może kolejne wyzwanie?
Koniec
spektaklu jest nieco zaskakujący, widzimy jak jeden z aktorów ciągnie nagiego
mężczyznę po pustej trybunie, następnie wyrzuca go na scenę oblewając
czerwoną substancją. Kasandra widząc to rzuca się ku mężczyźnie, zbiera
jego "krew" i zaczyna coś nią pisać. Po krótkiej chwili okazuje się, że jest to
słowo „koniec” i właśnie takim akcentem kończy się cała sztuka. W moim odczuciu
napis ten nie tylko sugerował zakończenie spektaklu, ale również odnosił się do
zakończenie ludzkiego żywota. Nie pozbawiał on złudzeń, że młody mężczyzna poniósł
śmierć. Śmierć, która jest zakończeniem wszystkiego, co ziemskie. Już nie ma od
tego odwrotu, to po prostu koniec.
Na koniec pragnę zwrócić uwagę na muzykę, która chociaż jest muzyką nowoczesną idealnie dopasowała się do tego klasycznego dzieła. Na początku spektaklu może to przeszkadzać. Wydaje się, że jest to pewnego rodzaju próbą wprowadzenia na scenie zamętu, jakiegoś nietypowego uczucia, które miałoby zakłócić spokój widzów spektaklu. Może chce pobudzić do większego skupienia, a może po prostu odwrócić uwagę od klasycznego działa, jakim jest Odprawa posłów greckich. Jedno jest pewne Michał Zadara w sposób nienaganny i nieskazitelny stworzył fenomenalną interpretacje dzieła Jana Kochanowskiego.
Na koniec pragnę zwrócić uwagę na muzykę, która chociaż jest muzyką nowoczesną idealnie dopasowała się do tego klasycznego dzieła. Na początku spektaklu może to przeszkadzać. Wydaje się, że jest to pewnego rodzaju próbą wprowadzenia na scenie zamętu, jakiegoś nietypowego uczucia, które miałoby zakłócić spokój widzów spektaklu. Może chce pobudzić do większego skupienia, a może po prostu odwrócić uwagę od klasycznego działa, jakim jest Odprawa posłów greckich. Jedno jest pewne Michał Zadara w sposób nienaganny i nieskazitelny stworzył fenomenalną interpretacje dzieła Jana Kochanowskiego.
0 komentarze