Warlikowski extra ecclesiam, autor: Grzegorz Niziołek
16:52Teatru Krzysztofa Warlikowskiego nie da się nie kochać. Zakochujemy się w nim ciągle, z każdym spektaklem na nowo. „Miesza” nam w głowach, a my to akceptujemy i chcemy więcej. Grzegorz Niziołek w książce Warlikowski extra ecclesiam opisał każdy szczegół w teatrze mistrza, pozwolił nam (mnie i wszystkim) odkryć całą magię reżysera i poznać przyczyny jego wyjątkowości
/fot. www.homini.com.pl/
Zasada konfrontacji pozwoliła Warlikowskiemu określić własne miejsce w teatrze, zadać sobie, aktorom i widzom wprost formułowane pytanie: dlaczego właśnie tutaj i teraz opowiadamy, tę, a nie inną historię?[i]
Teatr Warlikowskiego, o którym myślę, rozpoczyna się w dniu premiery Poskromienia złośnicy w Teatrze Dramatycznym […][ii] – zaczyna swoje rozważania na temat teatru Krzysztofa Warlikowskiego, Grzegorz Niziołek. Jego rozważania będą dogłębną analizą każdego szczegółu w spektaklach reżysera. A mowa będzie o: Poskromieniu złośnicy, Hamlecie, Bachantkach, Oczyszczonych, Burzy, Dybuku, Krumie, Aniołach w Ameryce. Ta niewielka liczba spektakli pośród wielu Krzysztofa Warlikowskiego nauczy nas wyczucia reżysera i pojmowania rzeczy, których pojąć dotąd nie mogliśmy, albo których pojąć nie będziemy mogli. Pozwoli nam zachwycić się pomysłowością i wyjątkowością jego teatru oraz odkryć to, co nieodkrywalne i tajemnicze było.
Poskromienie złośnicy nazwane jest w książce „objawieniem teatru”, czymś, co odmieniło na zawsze teatr Krzysztofa Warlikowskiego, równocześnie wywołując sporo emocji. Z jednej strony pojawiły się oskarżenia o zły smak, wulgarność, epatowanie łatwymi efektami, z drugiej – podziw dla odwagi reżysera, niepospolitego piękna spektaklu i jego poruszającej siły[iii]. Ale jakby nie było i ile negatywnych czy pozytywnych emocji by się nie pojawiło to właśnie ten spektakl stworzył nowy wymiar teatru reżysera. I chociaż oskarżano go o wiele, to właśnie on dał Warlikowskiemu możliwość „ucieczki” spod władzy Lupy i Brooka. Warlikowski w tym przedstawieniu po raz pierwszy tak bezpośrednio przeprowadza swoje porachunki ze społeczeństwem i w te porachunki wciąga zarówno aktorów, jak i widzów[iv].
Grzegorz Niziołek podkreśla ważną rola trzech spektakli Krzysztofa Warlikowskiego, a są to: Bachantki, Oczyszczeni i Burza. „Podkreśla ważną rolę” – a cóż w nich takiego ważnego? Otóż, to one stały się głównym punktem, który rozpoczął debatę na temat teatru – to raz, a dwa to zaproponowały nowy (nieznany) język teatralny, który przez późniejsze pokolenia stanie się ich ważnym wyznacznikiem. O samych Oczyszczonych czytamy, że są punktem zerowym w teatrze Warlikowskiego: dziełem doskonałym i prostym[v], w którym doświadczenie człowieka staje się tym najważniejszym. I jak to u reżyser bywa, to przedstawiany obraz jest mieszanką dobra i zła – „mówi o bólu, a produkuje piękno”.
„Wielkim grzechem” mówiąc o teatrze Krzysztofa Warlikowskiego byłoby nie wspomnieć o jego stosunku do Kościoła katolickiego. Warlikowski szuka tekstów, które dają mu możliwość kulturowej transgresji, wyjścia ze świata chrześcijańskiego. Dlatego tak często sięga do tragedii greckiej […]. Wyprawą poza granice chrześcijańskiego świata są także fascynacje kulturą żydowską[vi]. Jego konfrontacja z chrześcijaństwem jest chyba jednym z najciekawszych elementów w teatrze reżysera. Krzysztof Warlikowski nie stara się walczyć z Kościołem, on po prostu stwarza w spektaklach świat, który jest postchrześcijański, postkatolicki. Wymusza samodzielne poszukiwanie tej duchowej więzi, jednocześnie pokazując widzom, że ta więź już dawno nie istnieje. Jej po prostu nie ma.
Ze spektakli reżysera płynie jedno przeświadczenie „teatr jest światem” – tak jest, i w jego reżyserii staje się nim jeszcze bardziej, zmuszając nas widzów do jego analizy. Przenosi nas do wnętrza ludzkie psychiki i daje nam swobodę poruszania się po niej. Pozwala przeniknąć tak głęboko, że odkrywamy „wszystkie porządki ludzkiego świata”.
Książka Warlikowski extra ecclesiam Grzegorza Niziołka to doskonałe studium teatru Krzysztofa Warlikowskiego. To książka przenosząca w najgłębsze zakamarki „umysłu” jego spektakli. I w końcu to po prostu analiza tego, czego my, jako widzowie nie dostrzegamy lub staramy się nie dostrzegać.
Fragmenty:
Teatr staje się dla Warlikowskiego przestrzenią autoekspresji – w tym jego siła; równocześnie pozostaje wciąż zamkniętym obszarem snu – w tym jego największa słabość[vii].
Warlikowskie kategorycznie odcina się od pokoleniowych doświadczeń stanu wojennego (a należy do rocznika, który po sierpniu 1980 roku wchodził w dorosłe życie), rewitalizujących stereotypowe postawy romantyczne. Swoim stanowiskiem przyłącza się raczej do tych głosów krytycznych, płynących z Zachodu, które podkreślały, że po 1989 roku z Europy Wschodniej nie wyłoniła się żadna nowa idea[viii].
Warlikowski wciąż odkrywa w języku skazę, opór, pęknięcie, bolesne doznanie alienacji[ix].
tytuł: Warlikowski extra ecclesiam
autor: Grzegorz Niziołek
wydawnictwo: Homini
liczba stron: 208
0 komentarze