Dziwny przypadek psa nocną porą, reż. Jakub Krofta
10:27W świecie, do którego zabierze nas Christopher Boon (Krzysztof Szczepaniak) wszystko jest czarno-białe, zerojedynkowe. Nie ma metafor, ani żadnych skomplikowanych zdań. Nie ma odpowiedzi „nie wiem”, jest tylko „tak” lub „nie”. Nie ma nawet kłamstwa, bo tego chłopiec robić nie umie i nie rozumie. Wszystko zaś, co zobaczymy w jego świecie będzie jasne, proste i… czerwone, bo ten kolor upodobał sobie najbardziej
/fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska/
Każdy element scenografii dopasowany zostanie do rzeczywistości, w którym żyje Christopher. Scena zamieni się w miejsce uproszczeń i ułatwień. Miejsce pustki, stopniowo zapełniane według reguł bohatera. Według zasad logiki, żeby nie zakłócać stworzonej w jego głowie przestrzeni. Świat, do którego przeniesiony zostanie widz przedstawiony jest oczami piętnastoletniego chłopca chorego na zespół Aspergera. Niełatwo będzie poruszać się po tej przestrzeni, bo wiele rzeczy wydawać się może niezrozumiałych. Przynajmniej nie dla widzów dorosłych, którzy już dawno wyzbyli się tego prostego patrzenia na świat. W tym spektaklu jest to niezbędne, bo aby dobrze zrozumieć Christophera należy stać się po prostu nim i wszystkie wydarzenia rozumieć z jego perspektywy, jego umysłem. Być po prostu dzieckiem, które na nowo odkrywa świat. To może wydawać się absurdalne, ale widziany przez chłopca świat znacznie różni się od tego, który nam wydaje się codziennością. Wszystko oparte jest na liczbach pierwszych, skomplikowanych wyliczeniach i w końcu kolorach, gdzie cztery czerwone samochody oznaczają Dobry Dzień, a cztery żółte Czarny Dzień. I tego porządku nie wolno zakłócać, bo najmniejsze odstępstwo może wywołać u Christophera napady lęku.
Siedem minut po północy bohater znajduje przebitego widłami psa, który należał do jego sąsiadki Pani Shears (Anna Gajewska), mieszkającej przy tej samej ulicy, naprzeciwko, dwa domy w lewo. Chłopiec postanawia dowiedzieć się, kto był gotów zrobić taką straszną rzecz. Wcielając się w detektywa, a raczej tłumacząc sobie, że nim jest, zaczyna prowadzić śledztwo w sąsiedztwie. Choć zawsze obawiał się rozmawiać z obcymi ludźmi czy zaglądać do miejsce zabronionych przez ojca (Marcin Sztabiński), przełamuje własny strach i chorobę. W tej wędrówce towarzyszy mu jego terapeutka Siobhan (Agnieszka Roszkowska), która doradza, aby zaczął spisywać swoje przeżycia i wyniki sprawy. Bohaterka zostaje wprowadzona do sztuki w dość szczególny sposób. Opisuje dziejące się na scenie wydarzenia, komentuje je, ale słowami Christophera napisanymi w jego książce. Jakub Krofta, reżyser, czyniąc z bohaterki jednocześnie narratorkę spektaklu doskonale wprowadza w świat widziany oczyma głównego bohatera. Rozwala schematy zbudowane w głowach publiczności i przestawia ich myślenie na sposób piętnastoletniego chłopca chorego na autyzm. To patrzenie na rzeczywistość z innej perspektywy pozwala wiele zrozumieć. Dostrzec rzeczy niewidziane na co dzień.
Ale w tej historii wydarzy się dużo więcej. Będą to rzeczy smutne, często bolesne i zagrane w taki sposób, że nie raz emocje wezmą górę i nie sposób opanować będzie wzruszenia. Na pewno wielka to zasługa Krzysztofa Szczepaniaka wcielającego się w rolę głównego bohatera. Aktor po raz kolejny zachwycił na scenie. O jego grze powiedzieć można dużo, nie szczędząc przy tym wielu pochwał, ale w tym wypadku wystarczy popatrzeć na wykreowaną przez niego postać Christophera i komentarz wyda się zbędny. Bo było naprawdę świetnie! Jakub Krofta reżyserując sztukę nie tylko miał dobry instynkt do obsadzenia większości aktorów (bo i tutaj niestety zdarzyły się role zagrane naprawdę słabo), ale również pomysł na tekst Marka Haddona. Przeniósł, i to dosłownie, zapisany przez niego na kartkach książki świat na scenę. A to było nie lada wyzwanie patrząc chociażby na samą konstrukcję Dziwnego przypadku psa nocną porą (przy okazji zachęcam do przeczytania książki). Do tego jeszcze muzyka na żywo i bohaterowie przedstawieni poprzez nienaturalne ruchy, uprzedmiotowieni. Zachowujący się jak maszyny.
Dziwny przypadek psa nocną porą jest spektaklem niezwykle poruszającym. Dającym sporo do myślenia, nie tylko o wydarzeniach mających miejsce na scenie, ale również o nas samych. O tym jak odstępstwa od jakiejkolwiek normy mogą wywoływać u nas efekt odrzucenia. Jak nie możemy zrozumieć „dziwności” tego świata i ludzi. Jak bardzo potrafimy skomplikować sobie życie. I w końcu, jak to wolimy żyć w kłamstwie, bojąc się mówić prawdę. Daleko od tych wszystkich rzeczy jest właśnie Christopher, którego świat zbudowany jest z najprostszych wypowiedzi i odpowiedzi: Nie rozumiem ludzi. Z dwóch zasadniczych powodów. Pierwszym zasadniczym powodem jest to, że ludzie bardzo dużo mówią bez używania słów […]. Drugim zasadniczym powodem jest to, że ludzie, mówiąc, często używają metafor. Oto przykłady metafor: Kamień spadł mi z serca. Zamienił się w słup soli […]. Moim zdaniem, powinno się to nazwać kłamstwem, bo przecież nikt nie nosi w sercu kamieni ani nie zamienia się w słup soli. Ten świat, który buduje nam bohater wydaje się aż nazbyt przejrzysty. Niezrozumiały, bo prosty. Lecz wsłuchując się w padające z jego ust słowa sami zaczynamy chcieć żyć w takiej oto przestrzeni. Bez kłamstw. Bez niepotrzebnych kłótni. Bez zmartwień. Z możliwością logicznego wytłumaczenia życia.
/fot. Katarzyna Chmura-Cegiełkowska/ |
Dziwny przypadek psa nocną porą (wg The Curious Incident of the Dog in the Night-Time Marka Haddona)
tekst: Simon Stephens
reżyseria: Jakub Krofta
przekład: Bogusława Plisz-Góral
scenografia, kostiumy: Aneta Suskiewicz
muzyka: SzaZa/Paweł Szamburski & Patryk Zakrocki
reżyseria światła: Olaf Tryzna
ruch sceniczny / choreografia: Aneta Jankowska
kierownik produkcji: Rafał Łukasz Renner
obsada: Krzysztof Szczepaniak, Agnieszka Roszkowska, Marcin Sztabiński, Marta Król / Magdalena Czerwińska, Anna Gajewska, Agata Wątróbska, Robert T. Majewski, Tomasz Budyta
1 komentarze