Spaghetti Poloneze, reż. Monika Mariotti, Artur Kot
14:37W uproszczeniu powiedzieć można, że Spaghetti Poloneze to włoskie show w polskim wydaniu. Pełne niezwykłych historii oraz humoru. To także krótki przegląd kontrastów z kulturą polską, które dzięki Monice Mariotti i Arturowi Kotowi nabrały temperamentu. Ale nie zapomnijmy też o znanych, z tamtejszych terenów, utworach muzycznych śpiewanych wraz z akompaniamentem publiczności
/fot. materiały prasowe/
Na czas tego widowiska scena Teatru Syrena zamienia się w scenę koncertową, zaś Monika Mariotti w piosenkarkę najwyższych lotów, która chwytając widza za rękę prowadzi go po niuansach włoskiej kultury. Nie ubarwia swoich opowieści tylko korzystając z własnego doświadczenia przytacza historie, które ją spotkały, bądź które zaobserwowała mieszkając w tamtejszym klimacie. I bynajmniej nie są one wyssane z podręczników czy Internetów, i o zmyślenie też bym nie podejrzewała, bo słychać w nich szczerość i prawdziwość. I chociaż nie wszystko mi w tym recitalu pasowało to śmiało ocenić go mogę na piątkę z plusem, bo opowiadane historie potrafiły zainteresować i wzbudzić śmiech, a głos artystki uwieść. Zresztą miło jest usiąść na widowni teatralnej i zamiast spektaklu zobaczyć prawdziwe artystyczne show.
Przywołując na początku recenzji salę koncertową, nie żartowałam. To, co działo się na scenie było niesamowite – zapewne stali bywalcy koncertów wiedzą o czym mowa. Światła zbiegały się ze słowami artystki oraz wykonywanymi przez nią utworami. Idealnie wkomponowując w reżyserski zamysł. Widzę w tym wiele przygotowawczego trudu, niemało nerwów i potów, ale zdecydowanie było warto. Zawiodły natomiast kostiumy. Co prawda zespół muzyczny prezentował się elegancko i tak jak przystało na włoski styl, ale sama sprawczyni tego koncertu i jego główna bohaterka strojem nie zachwyciła. Zamiast ubarwić jej temperament, podkreślić jego walory i niezwykłą urodę, Tomasz Jacyków zdecydował się na szarość i czerń. Efekt tego był żaden, a znawca mody nieco stracił w mych oczach. A może, po prostu powiem, że wybieranie kostiumów na teatralne deski nie należy do jego specjalności. Wypada wziąć głęboki oddech, zacisnąć zęby, o kostiumach nie wspominać, a pochwalić grę aktorską Mariotti, która momentalnie zakryła mankamenty tych niedociągnięć. I to właśnie dzięki niej kultura włoska oraz kontrasty z tym, co polskie wybrzmiewały z takich utworów jak: Felicita, Volare czy Mambo Italiano.
Spaghetti Poloneze
reżyseria: Monika Mariotti i Artur Kot
scenografia: Minimondo - Kamdi Sosnowska i Magdalena Niezgoda
kostiumy: Tomasz Jacyków
choreografia: Paweł Kamiński
kierownictwo muzyczne i aranżacja: Michał Lamża
światło: Artur Wytrykus
projekcje: Artur Kot
zespół: Michał Lamża (fortepian), Igor Pisarewicz (gitara), Wojciech Piotr Gumiński (kontrabas), Szymon Linette (perkusja)
2 komentarze