Osama bohater, reż. Jacek Poniedziałek

12:48

Dla dobra ogółu – myśleli, że właśnie oto walczą. O spokój całego osiedla, które zostało nawiedzone przez nieznanego podpalacza osiedlowych garaży. Tak naprawdę ich czyn stał się pretekstem pozwalającym rozładować emocjonalne napięcia. Poradzić sobie z problemami życia, które uniemożliwiały im normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Czy jednak warto było torturować niewinnego chłopaka z własnych pobudek?

/fot. Krzysztof Bieliński/

Wszystko zaczęło się od szkolnego wypracowania, w którym to Gary (Filip Krupa) przedstawił osobę Osamy bin Ladena, jako bohatera. Powołując się na jego heroiczną walkę z dwoma największymi mocarstwami: Stanami Zjednoczonym i Rosją, w imię obrony afgańskich interesów. Takie myślenie, nie spodobało się osobą, które usłyszały o tak „dziwnym” szkolnym referacie, nijak wpisującym się w przyjęte ramy społeczne. Gary, przez swoje osamotnienie, inny sposób patrzenia na świat i wyobcowanie, zostaje napiętnowany. Nie rozumiejąc do końca, o co chodzi. Nie próbuje się nawet bronić, bo przecież wie, że nic mu nie grozi, nie w tej współczesności, która dopuszcza wolność słowa. Przecież jego zdanie, choć inne niż wszystkich powinno być respektowane. Tak się jednak nie dzieje, a czwórka osiedlowej społeczności zamyka Gary’ego w spalonym garażu oskarżając o serię podpaleń, nazywając terrorystą. A za to ponieść musi ciężką karę.

Więź, jaka tworzy się między oprawcami wywołana jest niechęcią do drugiego człowieka. Nie jest to jednak spowodowane chęcią walki o dobro ogółu czy chęcią pomocy lokalnym mieszkańcom w ujęciu sprawcy podpaleń. Nic z tych rzeczy. Francis (Jakub Hojda), Louise (Lidia Pronobis), Mark (Mateusz Kmiecik) i Mandy (Izabela Zwierzyńska) znaleźli kozła ofiarnego, na którym mogli wyżyć się za własne problemy. Ich agresja wobec innego staje się wentylem negatywnych emocji. Dla nich, torturowanie niewinnego człowieka to nic innego, jak katharsis, które pozwala im zmyć z siebie własne niepowodzenia. Obraz przedstawiający rodzącą się przemoc w ujęciu Jacka Poniedziałka pokazuje w jak łatwy sposób potrafimy osądzać i karać. Nienawidzić i nigdy nie przebaczać. To, co reżyser próbuje demaskować zamyka się w ludzkim usposobieniu. My też potrafimy być źli i bezwzględni, zadawać ogromny ból. W tym jednak spektaklu dostrzec można, że rodząca się w ludziach agresja nie jest spowodowana niczym innym, jak sytuacją rodzinną, własnymi doświadczeniami, obcowaniem w społeczeństwie oraz próbą dostosowania się do obecnie ustalonych porządków.

Boli, prawda, która zostaje ukazana. Boli to jak bardzo nieświadomi jesteśmy czynów, których dokonujemy – na innym, obcym. Tuż obok zarysowującego problemu pojawia się kolejny, mianowicie, nieumiejętność wysłuchania drugiego człowieka. Brak rozmowy. Brak jakichkolwiek chęci wobec osoby, która ma inne poglądy niż my. I odnieść możemy to do każdej z dziejących się obecnie sytuacji, bo właśnie tak zaczynamy funkcjonować. Wzajemnie się oskarżając. Nie próbując nawet znaleźć wspólnego języka. Współczucie i chęć pomocy w dzisiejszym świecie nie istnieje, jest tylko zakłamanie. Doskonale widać to w uciętych i poszarpanych monologach bohaterów, w dialogach, które nie łączą się w całość, a są jedynie paplaniną różnych tematów. Nieskładające się w całość wątki, opowieści bohaterów, które za każdym razem są niedokończone, mieszanka kłamstw i wyzwisk. To wszystko zarysowuje kierunek, w którym zmierza współczesna ludzkość. I choć aktorsko było różnie, momentami nie najlepiej, to pomimo tego aktorzy zmierzali do jasno określonego celu. Wiedzieli, co powinni zrobić, aby osiągnąć zamierzony efekt. Wielka w tym zasługa Jacka Poniedziałka, który potrafił przekazać młodym aktorom swoją wizję i wszczepić w nich brutalny wydźwięk sztuki. Oni z kolei, odpowiednio przygotowani, potrafili przekazać to publiczności, wzbudzając w nich najróżniejsze emocje, a później dając możliwość wolnego osądu bohaterów (i sztuki).

/fot. Krzysztof Bieliński/
Osama bohater
tekst: Dennis Kelly
przekładm reżyseria, opracowanie muzyczne: Jacek Poniedziałek
scenografia: Michał Korchowiec
kostiumy i asystentka scenografa: Maria Kagan
obsada: Filip Krupa, Jakub Hojda, Izabela Zwierzyńska, Lidia Pronobis, Mateusz Kmiecik

*Spektakl dyplomowy studentów Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE