Central Park West, reż. Eugeniusz Korin
11:52Małgorzata Foremniak w roli naiwnej blondynki. Piotr Gąsowski jako rozżalony inteligent. Joanna Żółkowska, jako szalona terapeutyczka. Wojciech Wysocki tutaj w roli podrywacza, a Michalina Sosna jako jego kochanka. A wszystko to w komedii Central Park West w reżyserii Eugeniusza Korina, która ucieknie od utartych schematów i zakończenie uczyni swoim początkiem
/fot. materiały prasowe Teatr 6. piętro/
Przy Central Park West mieszkać chciałby każdy. Każdy chciałby poczuć się wyjątkowy i bogaty. Im jakimś cudem się udało. I niby w szczęściu żyli sobie przy tak pięknej ulicy. Aż do czasu… A czas przyszedł niedobry, bo Sam (Wojciech Wysocki) postanowił porzucić swoją żonę dla innej kobiety. Szok i załamanie. Tyle, że Phyllis (Joanna Żółkowska) nie musiała długo szukać kto może być przyczyną i skutkiem rozpadu jej związku. Jedyną winną tej sytuacji mogła być (i właściwie to musiała) przyjaciółka rodziny Carol (Małgorzata Foremniak). I ku zaskoczeniu, ta kłamać nie zamierzała tylko bez większych nacisków przyznała się do winy. Do tego wszystkiego doszła jeszcze sprawa męża Carol (Piotr Gąsowski), który jako typowy malarz artysta na wieść o tym co się stało popadł w depresję. I zamiast zdenerwować się na zaistniałą sytuację, zaczął błagać żonę o powrót do domu. Dla niektórych, jak to w większości komedii bywa, byłby to punkt kulminacyjny sztuki i teraz zostałoby tylko czekanie na rozwiązanie całej sytuacji. Tutaj dzieje się coś odwrotnego. Przedstawiony rys jest dopiero początkiem, a raczej prologiem do wydarzeń które mają nastąpić. Bo całą tę farsę oparto właśnie na przedstawieniu prawdziwego powodu zdrady, licznych domysłów jak to się stać mogło i szukaniu prawdziwych sprawców. Na pokazaniu również jak bohaterowie odnajdują się w takiej sytuacji i jak potrafią walczyć o siebie i ratowanie swojego stałego gruntu.
I tak zamiast intrygi mieliśmy otwartą grę między bohaterami, którzy wzajemnie się napędzając zaczęli między sobą toczyć walkę, która stała się po prostu ich największą życiową porażką. Widz zaś dostając od nich taki zastrzyk emocji bez najmniejszych oporów włącza się do tej zabawy. To sprawiało, że sztuka ta stała się nie tylko zabawną komedią, ale również wciągającą grą - taką jak w pokera, do której wszyscy zaangażowani postanawiają się włączyć. Wszystko po to, aby przynieść sobie pewnie rodzaj satysfakcji z odkrycia prawdziwych twarzy i zamiarów bohaterów. I co by na tej scenie się nie zadziało to aktorzy tak to obudowują, że nie sposób nie zaśmiać się głośno widząc ich przerysowane zachowania czy momentami bezsensowne teksty. Bo w każdym z przedstawianych bohaterów to właśnie ta groteskowość zamiast spłaszczać i trywializować ich postacie jeszcze bardziej nadała im komediowości. I zawierzało się tym bohaterom i sytuacją, które nam ofiarowywali.
/fot. materiały prasowe Teatr 6. piętro/ |
Central Park West
Tekst: Woody Allen
reżyseria: Eugeniusz Korin
scenografia: Barbara Hanicka
obsada: Joanna Żółkowska, Małgorzata Foremniak, Wojciech Wysocki, Piotr Gąsowski, Michalina Sosna
0 komentarze