Mędrole, reż. Małgorzata Flegel
14:52Według Historii filozofii po góralsku napisanej przez ks. Józefa Tischnera na początku byli górale, a dopiero potem pojawili się wszyscy inni. I to właśnie od górali zaczęło się podobno życie, świat i egzystencjalne rozważania. Zaczęła się filozofia, którą my przypisujemy m.in. Talesowi z Miletu, Sokratesowi czy Arystotelesowi, a jak się okazuje to po prostu byli górale z okolic Podhala. I w ślad za Tischnerem, studenci III roku Akademii Teatralnej postarają się to udowodnić
/fot. Vova Makovskyi/
Przy dźwiękach skrzypiec i basów, przy skocznej muzyce niosące się po okolicach Podhala, czyli takiej jak to górale lubią najbardziej, próbowano rozgrywać spektakl, który swoim kunsztem miał przybliżyć warszawskim widzom kulturę tego regionu. Trochę podobnie może i było. Tylko zapomniano, że u górali to lubi być skocznie i z wielkim przytupem. Lubi być tanecznie i śpiewająco, a w Mędrolach w reżyserii Małgorzaty Flegel starano się ten śpiew i to granie nieco wyważyć. Trochę to raziło, a może trochę i bolało, bo odarto tę kulturę z tego co w niej wiedzie prym. Zabrakło tego powera i energii, której instrumentom dawać powinni sami grajkowie, a oni ze skrzypcami i basami wyłącznie testowali swój aktorski kunszt. Nie powiem, że takie testy nie wyszło im na dobre, bo przyjemnie patrzyło się na początkujących aktorów, którzy sprawdzić się próbują w zupełnie nowej formie i wymiarze swoich doświadczeń. Małgorzata Flegel dając studentom taki tekst dała im szansę i możliwość pokazania wachlarza swoich umiejętności, które wykorzystają pewnie nieraz w swojej zawodowej karierze. Postawiła też na ich młodość i temperament, co sprawiło, że dała dziełu Tischnera nowe życie.
I patrząc na całokształt sztuki, którą stworzono muszę powiedzieć, że było dobrze. Bo aktorzy uwiedli mnie swoją grą i sprawili, że wciągnęłam się w spektakl, który dawkowali mi ze sceny. I jako rodowita Orawianka, która gwarą się posługuje, muszę w pierwszej kolejności podziękować im za spektakl, który cofnął mnie w moje rodzinne rejony. Za możliwość usłyszenia gwary w teatrze i to nawet całkiem dobrze akcentowanej. W drugiej jednak kolejności musze przyznać, że bywało z tą gwarą jednak ciężko, a słowa z poprawnej polszczyzny mimowolnie wkradały się w słowa i dialogi płynące ze sceny. Z czasem zaczęło ich być coraz więcej i to raniło tę dźwięczną mowę, ale widać że aktorzy starali się pilnować i szybko poprawiać w swej wymowie. A za to już zabiłam im brawo.
Spektakl Mędrole przygotowano w dość radosnych i zabawnych tonach. Nie zapominając przy tym o lekkości, którą każdy z aktorów mieć powinien w tej opowiadanej historii. Bo tak jak Historia filozofii… Tischnera jest niczym Mitologia Jana Parandowskiego, tak ten spektakl miał się stać trochę karykaturą wielkich mądrości i wielkich greckich filozofów. Takimi luźnymi rozważaniami na temat zakorzenionej w naszych głowach nauki, że tak właściwie to jest inaczej niż się wszystkim wydaje. Że ten świat konstruowany był zupełnie inaczej, na innych prawdach. Że przynajmniej tak być może. I po części tak też się stało.
/fot. Vova Makovskyi/ |
Mędrole
reżyseria: Małgorzata Flegel
scenografia i kostiumy: Anna Hynek
obsada: Karolina Gwóźdź, Magdalena Howorska, Piotr Janusz, Mikołaj Kłosiewicz, Aleksandra Lechocińska, Robert Mróz, Błażej Stencel, Karolina Szeptycka, Julia Szewczyk, Paulina Wróblewska
*Spektakl – egzamin studentów III roku ATM z przedmiotu TECHNIKA MOWY przygotowanego pod kierunkiem dr hab. Małgorzaty Flegel w roku akademickim 2016/2017.
0 komentarze