Rewizor. Będzie wojna!, reż. Anna Augustynowicz
12:01Rewizora Nikołaja Gogola chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Historia pewnego miasteczka do którego przyjechać ma tytułowy rewizor oraz jego mieszkańców, którzy próbują go godnie „ugościć” nie raz odbiła się echem na deskach teatralnych. Komedia w punkt trafiająca w ludzi i ich charaktery doczekała się nawet swojego sequela. Artur Pałyga pisze tekst Rewizor. Będzie wojna!, tekst który też spróbowano przenieść na teatralne deski
/fot. Bartek Warzecha/
Podjął się tego Teatr Ludowy w Krakowie i z tego co mi wiadomo z nie za dobrym skutkiem, podjęła się również Akademia Teatralna w Warszawie. Odpowiedzialna za reżyserię Anna Augustynowicz podążyła śladem Pałygi i z równą chęcią co dramaturg chciała zachować współczesny wymiar tekstu. W tym dziele, jedni bohaterowie powracają bardziej pewni siebie, inni ośmieszają się jeszcze bardziej. A kolejni wciąż pozostają niepewni siebie i swoich racji. Z tymi powrotami wiąże się silnie sama postać Chlestakowa (Marcin Bubółka), który na nowo próbuje urobić sobie mieszkańców tego małego miasteczka. Krzyczy, walczy o swoje, domaga się swego, a przy tym sprytnie manipuluje„dawnymi znajomymi”, tak że jego wygrana staje się znowu bliska do osiągnięcia i jak się ostatecznie okazuje, osiągnięta.
Mimo, że spektakl jest spójną opowieścią o prawdziwych twarzach ludzi, o ich małości, niewiedzy i braku odwagi to Anna Augustynowicz popchnie go trochę w innym kierunku. Wciąż aktualny, wciąż współczesny w jej inscenizacji staje się lekko oderwany od codziennej rzeczywistości. Bohaterowie, którzy żyją według ściśle ustalonych schematów zaczynają poruszać się jak w jakiejś mgle, na oślep. Często ich mowa jest nie do końca jasna i czytelna. Czasami coś po prostu bełkoczą, czasami gdzieś po prostu przejdą czy usiądą. Wszystko jednak ma jakiś cel, jakiś stały rytm. Wszystko dzieje się na klarownych zasadach. Łatwo jest nam domyślić się jaki cel przyświeca ich działaniom i w którym kierunku zmierzają. Wszystko to dodatkowo podbite jest scenografią, którą właściwie pozbawiona wypełnienia pozostaje tylko pustą przestrzenią dla aktorów. Oni zaś, wystawieni na pokaz muszą swoimi bohaterami zapełnić każdą wolną lukę. Widać, że odnajdują się w tej formie, a nawet bardzo dobrze sobie w niej radzą. Nie pozostawiając złudzeń, że od czasów przybycia Rewizora Nikołaja Gogola do czasów Rewizora Pałygi niewiele w świecie i ludziach się zmieniło. I taka głównie prawda płynie z tego spektaklu.
Nie pozostawia to wątpliwości, że samo zorganizowanie przestrzeni, przygotowanie aktorskie było na wysokim poziomie. Zabawiono się tutaj formą chociaż zamknięto ją w dość pustej i schludnej przestrzeni. I chyba wypada powiedzieć, że postarano się bardzo, żeby temu dramatowi dodać trochę życia i pomysłowości. Bo jeśli spojrzymy na sam tekst Pałygi to nie dowiemy się z niego niczego nowego, niczego ciekawego czy zaskakującego, wszystko będzie raczej spłaszczoną wizją tego co Nikołaj Gogol chciał powiedzieć czy stworzyć. I co już powiedział i stworzył. Niestety, ale tutaj Artur Pałyga spróbował zrobić coś co już istniało i nie mogło zadziałać na scenie. Bo zostało po prostu powtórzeniem wcześniej powstałego dzieła z małą uwagą na to, że do charakteru bohaterów trochę dodano i trochę ten świat i żyjących w nim ludzi uwspółcześniono.
/fot. Bartek Warzecha/ |
Rewizor. Będzie wojna!
autor: Artur Pałyga
reżyseria: Anna Augustynowicz
scenografia: Paula Kukla
kostiumy: Wanda Kowalska
asystenci reżysera: Jan Karow (WOT), Grzegorz Simborowski (WR)
obsada: Zofia Domalik, Dominika Kryszczyńska, Anna Lemieszek, Eliza Rycembel, Hanna Skarga, Maciej Babicz, Marcin Bubółka, Vova Makovskyi, Henryk Simon
0 komentarze