Antygona, reż. Agnieszka Korytkowska
14:55Na początku wypadałoby postawić sobie pytanie czy Antygona Sofoklesa to dramat, który zaadoptowany do współczesnych realiów scenicznych będzie się w teatrze dobrze sprawdzać? Sama muszę szczerze przyznać, że o Antygonie zawsze myślałam jedynie jako o szkolnej lekturze. Czy ciekawej? To już każdy powinien osądzić zgodnie z własnym sumieniem. Ale inaczej już powiem o Antygonie Teatru Ateneum w Warszawie, bo tutaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest ciekawa i to bardzo
/fot. Bartek Warzecha/
Agnieszka Korytkowska, może na przekór wielu, jednomyślnie postanowiła zerwać z tradycją i przedstawić tragedię Sofoklesa w sposób nowoczesny i innowacyjny - tak to chyba dobre słowo. Własnym językiem zaczęła kreślić na nowo wizerunek Antygony i jej postępowania. I widać, że ręka jej nie drgnęła kiedy skreślała kolejne wersy dzieła. Widać, że nie zawahała się to zrobić kiedy konwencja dzieła różniła się od tego co sama chciała powiedzieć. Antygona (Paulina Gałązka) w jej wydaniu to kobieta bardzo silna, pewna swej wartości, dążąca za wszelką cenę do niezależności. Ona nie chciała żyć pod władzą i rozkazem Kreona (Przemysław Bluszcz), ona miała własny pomysł na to jak chce żeby jej życie się potoczyło. Dlatego kiedy ma okazję pochować ciało własnego brata robi to nie myśląc o konsekwencjach. Dla niej najważniejsze stają się własne wartości. Sama, na swoje barki bierze ciężar tego czynu. Jest też w tym wszystkim bardzo bezczelna, bo prosto w twarz powie Kreonowi co myśli o nim i o tym w jaki sposób postępuje. Sam władca Teb, nieco różnić się będzie od wizji Sofoklesa, chociaż wciąż pozostanie nieugięty w swych rozkazach, ale to w jego głosie pojawi się wahanie kiedy przyjdzie wydać rozkaz zabicia Antygony.
Paulina Gałązka, która wciela się w tytułową postać, na scenie jest odbiciem Antygony tej z czasów Sofoklesa i tej którą kreśli Korytkowska. Łączy w sobie dwie nieco różniące się twarze, co w sposób niezwykle umiejętny potrafi wykorzystać, żonglując tymi dwoma obliczami. Potrafi malować obraz bardzo kobiecy i subtelny, chociaż z drugiej strony mocny i wyrazisty. Obok niej stanie Przemysław Bluszcz, którego ton głosu, mimika twarzy i ciężki krok staną się kontrastem dla kobiecego wizerunku. Staną się mocnym kontrastem do walki jaką nasza główna bohaterka będzie musieć ze sobą stoczyć. Owszem, Antygona zawsze była silna, jakaś, ale w wersji Korytkowskiej wszystko to jest namacalne. Widzimy jak idzie do ciała swojego brata, co w dziele Sofoklesa jest dla mnie raczej pustym słowem, a nie pewnym czynem. A tutaj to wszystko się dzieje. Widzimy jak Antygona próbuje udawać, że nic się nie stało dalej planując ślub z synem Kreona (Adrian Zaremba). Widzimy jak normalnie stara się żyć. Strach, który ukrywa w sobie, widoczny jest - tylko i wyłącznie - przez pryzmat jej siostry Ismeny (Katarzyna Ucherska). Ale jej historia stopniowo dobiega do końca z tym, że mam wrażenie że w spektaklu Korytkowska zostawia jakąś furtkę, jakieś niedopowiedzenie które pozwala nam wierzyć, że los Antygony zakończy się inaczej.
Poprzez obraz jaki rysuje nam Antygona, widzimy odbicie tej naszej współczesności i nowoczesności. Obraz kobiety o jaki teraz walczymy. I to w tej opowieści jest niezwykle piękne. Zwłaszcza, że dzieło Sofoklesa wciąż trwa w swoich ramach. Nie uciekamy od niego, nie próbujemy go celowo zmieniać. To na nim budujemy i tworzymy. Robimy spektakl, który opierając się na intuicji reżyserki staje się wartym zobaczenia. I to nie tylko przez szkolną młodzież. W tym wszystkim podoba mi się jeszcze jeden element. Scenografia, która podzielona na konkretne obszary, próbuje schować pewne zachowania za szklaną szybą i w końcu ukryć coś w kolorach czerni i szarości. W kolorach, które dominując tę przestrzeń właściwie zamykają życie Antygony.
/fot. Bartek Warzecha/ |
Antygona
transkrypcja tekstu: Helmut Kajzar
reżyseria: Agnieszka Korytkowska
scenografia: Jacek Malinowski
kostiumy: Jagna Janicka
ruch sceniczny: Maciej Zakliczyński
muzyka: Michał Jacaszek
reżyseria świateł: Katarzyna Łuszczyk
obsada: Paulina Gałązka, Katarzyna Ucherska, Przemysław Bluszcz, Adrian Zaremba, Wojciech Brzeziński, Sylwia Zmitrowicz, Maria Ciunelis, Henryk Łapiński, Maciej Hązła/Wojciech Michalak
*W spektaklu wykorzystano fragmenty przekładu „Antygony” autorstwa Roberta R. Chodkowskiego.
0 komentarze