Akompaniator, reż. Adam Sajnuk

15:39


Akompaniator w reżyserii Adama Sajnuka to produkcja Teatru Muzycznego w Toruniu. Z tym, że dzieło to przygotowano tak, aby można było go również zobaczyć na innych teatralnych deskach. Czy to w Teatrze WARSawy czy w Teatrze im. A. Mickiewicza w Częstochowie. Dzieło na dwóch aktorów, którzy swoim doświadczeniem i gra potrafili oczarować


Piotr Polk i Edyta Olszówka – to zdecydowanie duet, który na teatralnych deskach sprawdził się naprawdę rewelacyjnie. Rozumieli się, rzec można, bez słów chociaż rozmawiamy o realiach teatralnych, gdzie dialogi między bohaterami są przecież najważniejsze. A jednak, między nimi jakby to nie miało najmniejszego znaczenia. Jakby to co ma zostać powiedziane, dla widza miało być drugorzędne. Jakby znajomość jaka tworzy się między ich bohaterami miała być kanwą na której opierać będziemy cały spektakl. Dlatego już od pierwszych minut sztuki da się wyczuć między nimi chemię, jakąś wyjątkową więź która umożliwiła im na scenie stworzyć bohaterów wyrazistych lecz bardzo kontrastowych. Momentami dało się czytać z nich jak z białej kartki, innym razem dopisywać do ich życia własne historie. Dopowiadać to co pozostało między tą dwójką zamknięte gdzieś w przestrzeni. Dlatego nie podlega żadnej wątpliwości, że Adam Sajnuk wybierając obsadę do swojego spektaklu wybrał opcję najlepszą z możliwych.

Piotr Polk sprawdza się w przypisanej mu roli, wtapia się w swojego bohatera. Z jednej strony kreując szalenie samotnego mężczyzną, z drugiej zaś szalenie zakochanego. Kiedy zacznie opowiadać o swoim życiu zobaczymy, że to co z nim uczynił jest wręcz niewyobrażalne, chore. On zbudował codzienność na uczuciu do kobiety, która nie wie o nim nic poza tym, że jest akompaniatorem. To mu jednak nie przeszkadza, żeby po wielu, wielu latach wyznać, że ją kocha a następnie uwięzić. I stopniowo zacząć burzyć i jej życie. To w jakich okolicznościach poznajemy bohatera, jego zachowanie, to o czym opowiada przestaje dziwić. W pewnym momencie zaczynamy mu współczuć szukać jakiegoś powodu który nim kieruje. I chociaż wiemy, że to co robi jest złe, nam najzwyczajniej w świecie jest go szkoda. Bo widzimy w nim potworną samotność i wyobcowanie. Z kolei Edyta Olszówka, chociaż w tym spektaklu gra tak naprawdę drugie tło, solidną kreską oddziela to co należy do jej bohaterki. Mimo, że cały spektakl spędzi w przestrzeni niewiele większej niż metr na metr to jej osobowość tutaj wygra. Z niebywałą łatwością rozciągnie pole gry swojej bohaterki, czyniąc z nią postać pierwszoplanową. Dorównującą zakochanemu akompaniatorowi.

Pomimo dobrej gry aktorskiej stoję gdzieś pomiędzy w ocenie tego spektaklu. Bo z jednej strony jestem w stanie powiedzieć, że był naprawdę trafiony w punkt. Potrafił dotknąć najgłębszych zakamarków naszego bycia w świecie i to w jaki sposób w nim egzystujemy. Potrafił pokazać zmagania człowieka ze swoją samotnością. Jego walkę o tu i teraz. Z drugiej jednak strony widzę zbytnią oczywistość w przekazie, prosty język i brak niedopowiedzeń. Wszystko podane zostaje nam na tacy, wręcz pod nos, a żeby zastanowić się nad losem tytułowego akompaniatora trzeba się trochę wysilić. Nawet zakończenie nie przyniesie nic co byłoby nie do zauważenia w całym tym spektaklu. Dostajemy to co wiedzieliśmy już od pierwszych minut spektaklu. Z tym, że bez żadnego umotywowania umierają emocje jakie między dwójką bohaterów powstały, umiera cały świat który tworzyli na scenie. Dlatego dryfuję gdzieś pomiędzy tym co zobaczyłam na scenie i wciąż zastanawiam się czy poza dobry aktorstwem niesie ten spektakl coś więcej?

/fot. fb.com/TeatrMuzycznyTorun/
Akompaniator
scenariusz: Anna Burzyńska
reżyseria: Adam Sajnuk
scenografia: Wojciech Stefaniak
kostiumy: Katarzyna Adamczyk
obsada: Edyta Olszówka, Piotr Polk

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE