Co gryzie Gilberta Grape'a, reż. Marcin Czarnik | Festiwal iTSelF

16:22

Książki Petera Hedgesa Co gryzie Gilberta Grape’a chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Podejrzewam, że z filmem w reżyserii Lasse Hallströma jest dokładnie tak samo. A kto już widział tę powieść na teatralnych deskach, za którą odpowiedzialny jest Marcin Czarnik? Niezwykłe dzieło muzyczne, które zachwyca doskonałym aktorstwem i wokalem – tak w skrócie można podsumować cały spektakl dyplomowy studentów V r. Wydziału Aktorskiego Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie

/fot. Natalia Kabanow/

Zacznijmy od tego, że wybierając się do teatru na Co gryzie Gilberta Grape’a ciężko tak właściwie nastawiać się na cokolwiek. Domyślać się, co na tej scenie zobaczymy, co się wydarzy, czym nas tym razem teatralne deski zaskoczą. I wierzcie bądź nie, ale naprawdę na próżno to robić. Marcin Czarnik wraz z całym zespołem twórców: dramaturgiem, scenografką, zespołem muzycznym, i tak dalej i tak dalej, stwarza świat który nie da się porównywać do dobrze znanych i kultowych dzieł. Przenosimy się w miejsce trochę tajemnicze, które dopiero wraz z rozwojem akcji staje się jasne i przejrzyste. Przenosimy się w miejsce wielu niedopowiedzeń, które pozwalają widzowi wysuwać wnioski zależne od własnych doświadczeń. W końcu przenosimy się w miejsce wywołujące silne uczucia, gdzie nawet najdrobniejsza emocja potrafi przeszywać. Zapewne wiele z tych elementów miałoby słabszy wydźwięk, gdyby historia Gilberta i jego bliskich nie była przeplatana muzycznymi utworami. Bo to co robią aktorzy zasługuje na niejedne gromkie brawa. Ich wokal był wręcz perfekcyjny. Dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. I co najważniejsze wciąż pozostawał silnie osadzony w ramach teatralnych. Aktorzy bawiąc się muzyką nie wychodzili z roli, grali w najlepsze. Zawładnęli sceną i pokazali swoje ogromne możliwości i talent. I naprawdę warto wybrać się na ten spektakl, żeby posłuchać tych młodych gwiazd: Marianny Linde, Igi Rudnickiej, Małgorzaty Walendy, Przemysława Kowalskiego, Dariusza Pieróg oraz Jakuba Sielskiego, jak i pięknie akompaniującego im zespołu muzycznego.

Na tym jednak nie koniec, bo jestem pod ogromnym wrażeniem samej adaptacji tekstu. To co widzimy na scenie nie jest już tylko i wyłącznie historią o Gilbercie, a historią o każdej z postaci pojawiającej się na scenie. Poznajemy ich problemy, rozterki, radości i smutki. I chociaż Gilbert i tak jawi się tutaj jako największy poszkodowany, to w postawach innych bohaterów z łatwością odnajdujemy bolączki ich życia. Ten cały młodzieńczy bagaż, który przyszło im nieść. Te wszystkie zawirowania i miłostki, z którymi przyszło im się zmagać. Te wszystkie marzenia, które ciągle są gdzieś obok. A nawet to wielkie zagubienie, które towarzyszy im w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „kim jestem”. Jest też ogromna tęsknota za życiem, które chcieliby mieć, a którego mieć nigdy nie będą. W tych wszystkich cieniach młodości towarzyszy im kolorowa scenografia. Jakby na przekór, jakby na siłę zamykająca ich w optymistycznych wizjach świata, które jeszcze powinni mieć. Właśnie, powinni… ale nie mają. Dlatego na tle tej przestrzeni wyglądają jak karykatury nieprzystające do świata, w którym żyją. Cienie ludzi, którzy może i kiedyś byli szczęśliwi. Na scenie jednak nie mamy już bezmyślnych nastolatków, lecz pełnokrwistych bohaterów którzy wiedzą, że rzeczywistość to nie tylko paczka dobrych cukierków. I to wszystko (aktorzy, scenografia, kostiumy, choreografia, muzyka) tworzy obrazek na który chce się patrzeć mimo, że nie jest on przyjemny. To wszystko sprawia, że widzimy jak na dłoni niedoskonały świat. Realny i prawdziwy, momentami nawet bardzo przerażający.

/fot. Natalia Kabanow/
Co gryzie Gilberta Grape'a 
autor: Peter Hedges 
przekład: Aldona Możdżyńska-Biała 
reżyseria: Marcin Czarnik 
adaptacja tekstu: Paweł Sablik (V r. WRD) pod opieką pedagogiczną Marcina Czarnika 
scenografia, choreografia, kostiumy, reżyseria świateł: Milena Czarnik 
dramaturgia: Paweł Sablik (V r. WRD), Patrycja Kowańska pod opieką pedagogiczną Marcina Czarnika 
muzyka i kierownictwo muzyczne: Dawid Sulej Rudnicki 
video, zdjęcia: Natan Berkowicz 
przygotowanie wokalne: Justyna Motylska 
zespół muzyczny w składzie: Grzegorz Bąk - bas, Piotr Domagała - gitara, Michał Peiker - perkusja, Dawid Sulej Rudnicki - instrumenty klawiszowe, trąbka 
asystentki reżysera: Zofia Gustowska (III r. WRD), Patrycja Kowańska 
asystentka scenografki: Maja Strzebońska (ASP) 
charakteryzacja: Katarzyna Pudo, Julia Zawadzka (FAM) 
obsada: Marianna Linde, Iga Rudnicka, Małgorzata Walenda, Przemysław Kowalski, Dariusz Pieróg, Jakub Sielski 

*Spektakl dyplomowy studentów V r. Wydziału Aktorskiego (specjalność wokalno-aktorska) Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE