Dobrze się kłamie, reż. Marcin Hycnar
13:19Muszę przyznać się światu, że uwielbiam to co Marcin Hycnar wyczynia na teatralnych deskach w jakże zaszczytnej roli reżysera. Ma nieprzeciętne wyczucie smaku jeśli chodzi o przygotowanie inscenizacji i dobry gust który pozwala mu połączyć bohaterów danej sztuki, wręcz w dopasowaniu idealnym, z aktorami. Przekonałam się o tym już parokrotnie, a w tym przekonaniu jeszcze bardziej utwierdziłam oglądając spektakl Dobrze się kłamie w Teatrze Buffo
/fot. fb.com/spektaklove/
Czy film Paolo Genovese Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, który tak bardzo pokochała Europa (doczekał się swoich remakeów m.in. we Francji, Niemczech a nawet Polsce) to dobry pomysł na sztukę teatralną? Jak się okazuje - zdecydowanie. Bartosz Wierzbięta zabrał się za adaptację, Marcin Hycnar za reżyserię i tak powstał spektakl oparty na doskonałych dialogach i doskonałej obsadzie. A na początku wydawało się, że być może różnie, zwłaszcza że scenografia była „za bardzo normalna”. Zacisze domowe oparte na rodzinnym życiu i pięknie urządzone mieszkanko, w którym czuło się wyłącznie ducha nowoczesności, a nie jego mieszkańców. Było miło i uroczo na tyle, że aż wierzyć się nie chciało, że coś ciekawego może w takiej przestrzeni powstać. Bo na kolejny milutki i słodki spektakl ochoty coraz mniej. Długo jednak nie trzeba czekać, aby aktorski kunszt wzbij się dużo ponad przeciętną, a energia każdego z bohaterów przeszła na widza.
Anita Sokołowska jako z pozoru idealna żona, która boryka się z nieudanym małżeństwem i dorastającą córką idealnie współgra w duecie z Marcinem Perchuciem, który z kolei jako ten najbardziej rozsądny i wyrozumiały nie radzi sobie z życiem i żoną. Olga Bołądź i Wojciech Zieliński, w tym zestawieniu wyglądają na kochającą się do szaleństwa parę, rozumiejącą się jeszcze lepiej, lecz ich sielankowe życie nie jest do końca takie różowe. Emocje tej dwójki wzajemnie się uzupełniaj, są dopracowane w każdym calu. Na tyle, że ich gra na scenie jest niezwykle prawdziwa. Katarzyna Kwiatkowska i Przemysław Sadowski, gdy tylko pojawią się na scenie nie da się ich pominąć. Czuć od razu, że między ich bohaterami ewidentnie coś nie gra. Długo jednak będą trzymać widza w niepewności ukrywając prawdę pod pozorem kochającego się małżeństwa. Ta próba utrzymania malutkiej tajemnicy wyjdzie im wręcz brawurowo. I w końcu Szymon Bobrowski, klasa sama w sobie. I nic co można by napisać na temat jego roli nie byłoby takie samo bez tego aktora. Bobrowski idealnie odnalazł się w swoim bohaterze pokazując przy tym cały wachlarz emocji i umiejętności. Ba, jakby tego było mało po raz kolejny udowodnił że doskonale odnajduje się w rolach komediowych. Potrafi nadać im koloru i charakternego rysu.
I jakby nie patrzeć na ten spektakl podobała mi się ta jego normalność. Brak urozmaiceń i niepotrzebnych rekwizytów. Ta zwyczajność postaci. Ta zwyczajność sytuacji. Całe mnóstwo niedopowiedzeń, których szukać należało w dialogach i zachowaniach bohaterów. Wreszcie na scenie pojawił się spektakl, który doskonale odzwierciedla codzienność każdego z nas. Możemy być tymi bohaterami, albo ich znać, niezależnie jednak od punktu widzenia są nam nieprawdopodobnie bliscy. I zapewne wielu zastanowiło się nad tym co by było, gdyby wśród swoich znajomych zrobić taki wieczór szczerości. (Prawda?). A już samo takie zastanowienie, pokazuje że siła Dobrze się kłamie tkwi w sytuacjach, dialogach, postaciach i ramach w jakich to dzieło zostało zamknięte.
/fot. fb.com/spektaklove/ |
Dobrze się kłamie
Spektakl w oparciu o film Paolo Genovese
adaptacja: Bartosz Wierzbięta
reżyseria: Marcin Hycnar
scenografia: Wojciech Stefaniak
kostiumy: Martyna Kander
asystent reżysera: Agata Zdziebłowska
produkcja: Katarzyna Fukacz, Damian Słonina
Tito Productions, Spektaklove
obsada: Olga Bołądź, Katarzyna Kwiatkowska, Anita Sokołowska, Szymon Bobrowski, Marcin Perchuć, Bartek Topa/Przemysław Sadowski, Wojciech Zieliński
0 komentarze