Źli Żydzi, reż. Maciej Kowalewski

10:16

Okoliczności wcale nie są przyjemne. Lecz jest to jedyny moment kiedy Daphna, Jonah i Liam mogą się spotkać. Nie jest to jednak spotkanie przepełnione miłością i wspomnieniami lat minionych, oni wręcz się nienawidzą. Rozmowę z sobą traktują jak karę, próbując za wszelką cenę zapomnieć że łączą ich jakiekolwiek więzy krwi. A okoliczność spotkania jest tyleż ważna co konieczna. Śmierć dziadka mobilizuje wszystkich do zamieniania z sobą chociażby kilku słów. Przecież możliwość odziedziczenia majątku po zmarłym jest warta zachodu (i to niemałego)

/fot. Bartek Warzecha/

Źli Żydzi w reżyserii Macieja Kowalewskiego ujmują humorem, który zalewa scenę swoją wytrawnością. I chociaż usłyszymy wiele niecenzuralnych słów to granica dobrego smaku zostanie zachowana. Wszystko dlatego, że każde słowo, które na tej scenie padnie ma swoje umotywowanie i jest po prostu naturalną konsekwencją wcześniejszych sytuacji. Wystarczy wsłuchać się w toczące się rozmówki i dyskusje, małe i wielkie kłótnie. Wystarczy podążyć za bohaterami, dać ponieść się ich emocją tak po prostu. A mam dziwne wrażenie, że dla wszystkich będzie to niezwykle prosta i łatwa sprawa. Wystarczy spojrzeć na bohaterów, żeby domyślić się że coś ukrywają. Wystarczy wsłuchać się w padające na słowa scenie, żeby domyślić się jak wiele niedopowiedzeń zostawią do interpretacji widzowi. Zostawią go z bagażem swoich traum, myśli i przekonań. Zostawią go z całą masą domysłów. A wszystko po to, żeby z tej czarnej komedii uczynić spektakl niosący wiele refleksji. Będący podstawą do podjęcia wielu dyskusji wewnętrznych.

Bez dwóch zdań najbardziej denerwującą, a jednocześnie zabawną postacią w tym spektaklu jest Daphna (Marta Ojrzyńska). To ona jest punktem zapalnym wszystkich kłótni. To ona wsadzi przysłowiowy kij w mrowisko i da początek dyskusji na temat tradycji, przywiązaniu do rodziny i korzeni. Za jej przyczyną zadzieje się na tej scenie wiele i powiedzieć można, że to jej osoba wieść będzie tutaj prym. Marta Ojrzyńska odnalazła się w tej roli wyśmienicie. Nie tylko mogła pokazać swój niesamowity warsztat, ale również zaskoczyć pomysłem na swoją postać. To bez wątpienia kreacja godna uwagi. Jonah (Piotr Sędkowski) dał się z kolei poznać jako ten najbardziej rozdarty członek rodziny. Z jednej strony szanuje rodzinną tradycję, ale z drugiej – żyje po swojemu. Jest mu właściwie wszystko jedno. Nie chce ani się wtrącać, ani słuchać o tym jak to tradycja jest ważna. Całkiem przeciwnie jak jego brat Liam (Wojciech Brzeziński). On wręcz odczuwa permanentne wkurwienie wkurzenie na rodzinną tradycję. Nie chce o niej słuchać. Nie chce w niej uczestniczyć. Mimo tego, że jest Żydem chce być jak najdalej od tego. Aż ciśnie się na usta powiedzenie, że jest wyzwolonym Żydem pozbawionym nawet domieszki przywiązania do tradycji. I w końcu Melody (Paulina Gałązka). Dla jednych zapewne głupia blondynka, dla innych hipiska żyjąca w zgodzie ze światem. Mimo, że nie jest postacią pierwszoplanową to bez wątpienia wybije się wśród kolegów. Jest bardzo charakterystyczna, zabawna, a jednocześnie zamiast grać słowem umiejętnie wykorzystuje mimikę i gest.

Niesamowicie ogląda się tę walkę różnych stron i poglądów. Przyzwyczajeni, mam wrażenie, do jednego modelu przedstawiania społeczności żydowskiej, nagle dostajemy spektakl który nie wpisuje się w żadne ramy. Jest jedyny w swoim rodzaju. Skupiony na przedstawianym temacie. Owszem, w grę wchodzi rozmowa o Żydach i ich tradycji, ale tak naprawdę temat jest na tyle uniwersalny że z łatwością podepniemy go pod każde wyznanie czy sprawy rodzinne. Jest niezwykle aktualny. Potrafi zaglądać w najciemniejsze zakamarki rodzinnych tajemnic. Potrafi dotknąć najdelikatniejszych obszarów naszej duszy. A wszystko to wydarza się w atmosferze bliskości i intymności. Bo od sceny i aktorów dzieli nas zaledwie parę kroków. To siła tego spektaklu, która trzyma nas w ryzach i nie pozwala ani na moment oderwać swoich myśli od tego co dzieje się na scenie.

/fot. Bartek Warzecha/
Źli Żydzi
autor: Joshua Harmon
przekład: Hanna Szczerkowska
reżyseria, opracowanie muzyczne: Maciej Kowalewski
scenografia, kostiumy: Arkadiusz Kośmider
konsultacje ruchowe, teatr wizualny: Bartłomiej Ostapczuk
konsultacje hebraistyczne: Regina Gromacka
asystent reżysera: Joanna Trzcińska
obsada: Olga Sarzyńska/Marta Ojrzyńska (gościnnie), Julia Konarska/Paulina Gałązka, Piotr Sędkowski (gościnnie), Wojciech Brzeziński

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE