Kim jesteśmy dla wszechświata - rozmowa z reżyser Kamilą Straszyńską
12:43W ramach projektu Społeczna Scena Debiutów, na scenie Teatru WARSawy odbyła się premiera spektaklu Incognito w reżyserii Kamili Straszyńskiej. To z czym przyjdzie zmierzyć się widzom wcale nie będzie takie oczywiste. Proste i łatwe. - […] sama tematyka jest niezwykle interesująca, bo łączy świat naukowy […] i rozważania o naszej ludzkiej egzystencji. Tematy krążą też wokół Alberta Einsteina i teorii względności - mówi reżyserka. Czym jeszcze zaskoczy nas spektakl? Koniecznie przeczytajcie
/fot. Rafał Meszka/
Agnieszka Kobroń: Muszę powiedzieć, że to mój pierwszy wywiad w nowej postpandemicznej rzeczywistości. Dlatego na początku chciałabym zapytać, jak tobie udało się przetrwać ten okres zamknięcia w domu z powodu koronawirusa?
Kamila Straszyńska: Nie ukrywam, że pandemia była bardzo trudnym wyzwaniem i mam wrażenie, że było tak nie tylko dla mnie. Wszystkie nasze plany stanęły pod znakiem zapytania. I nagle okazało się, że mieliśmy bardzo dużo wolnego czasu, który można by wykorzystać na wiele sposobów, ale największym problemem okazała się koncentracja i motywacja do działania. Myślę, że dla wielu osób był to okres przykrej stagnacji. Tak samo dla naszego spektaklu był to moment zawieszenia. Nie było wiadomo czy będziemy mogli kontynuować pracę nad jego realizacją, a jeśli tak to kiedy i na jakich zasadach. Potem zaczęły się pojawiać nowe regulacje dotyczące otwarcia teatrów, a nam na pracę zostawało coraz mniej czasu. powrót do realizacji odbył się w warunkach ekstremalnych. Mieliśmy półtorej miesiąca na postawienie pełnometrażowego spektaklu łącznie ze stworzeniem wszystkich elementów technicznych i artystycznych, a do tego musieliśmy się zmierzyć z bardzo skomplikowaną fabułą.
Co w tej sytuacji było dla ciebie większą obawą, to że spektakl może nie dojść do skutku czy to że masz tak mało czasu na jego realizację?
W momencie, w którym dostałam telefon z teatru, żeby jednak zrobić premierę w zaplanowanym terminie, czyli na 26 czerwca, był początek maja i mogę powiedzieć, że w natychmiastowym trybie wskoczyłam na poziom bardzo intensywnej pracy. Punktem pierwszym i najważniejszym było znalezienie, poza aktorami, wszystkich pozostałych twórców. Czekało nas wymyślenie i pogodzenie ze sobą wielu elementów scenicznych. Przyznaję, że liczyłam na to, że spektakl odbędzie się później, że będziemy mieć dużo czasu na jego przygotowanie, ale z drugiej strony… Ta gwałtowna mobilizacja dużo nam dała, a wszystko dlatego, że nasze siły nastawione były na pracę tu i teraz, szliśmy bardzo dynamicznie do przodu.
Wspomniałaś, że najważniejsze było znalezienie osób, które pomogą ci w realizacji sztuki, poza aktorami. Podejrzewam, że obsadę miałaś już skompletowaną od początku?
Tak dokładnie, a to wszystko dlatego że w październiku zeszłego roku zrobiliśmy czytanie performatywne tej sztuki. Dyrektor Teatru WARSawy, Adam Sajnuk, zorganizował Festiwal Sztuk Performatywnych: sześcioro reżyserów debiutantów zostało zaproszonych do realizacji takiego czytania. Ja wybrałam tekst Incognito Nicka Payne, który trafił do mnie prawie przypadkowo. Jakaś dziwna energia przyciągnęła mnie akurat do tego dzieła (śmiech). Czytanie bardzo dobrze poszło w takiej właśnie obsadzie. Poczuliśmy świetną energię do dalszej współpracy, dlatego kiedy pojawiła się propozycja wystawienia Incognito na deskach teatralnych to nasza odpowiedź była oczywista. Za to wszystkich pozostałych twórców musiałam kompletować później. Był to ogromny stres, ale też nauka takiej prawdziwej teatralnej rzeczywistości, w której wiele rzeczy dzieje się nagle i niespodziewanie.
Powiedzmy też, że w tym spektaklu występujesz w podwójnej roli, bo jesteś nie tylko reżyserką ale podjęłaś się również adaptacji tekstu. Co było w nim takiego interesującego czy też pociągającego?
Ta historia jest bardzo dobrze napisana, ma wyrafinowaną strukturę, jest wielowątkowa. Wszystko łączy się ze sobą, a my stopniowo odkrywamy powiązania między bohaterami. Jest w niej coś tak magicznego, że od pierwszej lektury już nie mogłam się od niej oderwać. Zresztą, co muszę podkreślić, sama tematyka jest niezwykle interesująca, bo łączy świat naukowy - wychodzimy od badań mózgu, zahaczamy o temat czasoprzestrzeni – i rozważania o naszej ludzkiej egzystencji. Tematy krążą też wokół Alberta Einsteina i teorii względności, a te wszystkie rzeczy szczerze mnie fascynują. Dlatego cieszę się, że znalazłam taki tekst teatralny, które pozwala mi te teorie zgłębiać, a ja mogę je dzięki artystycznej pracy otwierać i poszerzać.
Dalszą część wywiadu możecie przeczytać tutaj.
0 komentarze