Uszedłem tylko ja sam, reż. Agnieszka Glińska

13:55

Spektakl Uszedłem tylko ja sam Caryl Churchill w reżyserii Agnieszki Glińskiej, który zobaczyć możemy na scenie Teatru Dramatycznego bez wątpienia mocno miesza w relacji jaka zachodzi pomiędzy nami widzami, a dziełem które właśnie się wydarza. Pourywane wątki, niedokończone rozmowy, brak chronologii wydarzeń i akcji która prowadzi nas do jakiegoś wniosku nie przyniosło mu niczego dobrego. Dodatkowo, mam wrażenie że sama reżyserka jeszcze ten cały proces utrudniła


/fot. Krzysztof Bieliński/

Scenografia nie wyróżnia się niczym specjalnym, mamy kilka podestów, trochę elementów plażowych i ekrany telewizyjne, na których czasami wyświetlają się bohaterki spektaklu, a czasami jakieś obrazy pasujące akurat do przestrzeni w której się znajdują czy też o której opowiadają. Ale bliżej nie jesteśmy w stanie określić gdzie są, gdzie się spotykają. Domyślać się tylko możemy, że te spotkania to pewnego rodzaju rutyna, która pozwala im oderwać się od codzienności. Bohaterki poznajemy dość powoli, chociaż może to zbyt duże słowo, bo poznajemy je połowicznie. Wiemy, że jedna z nich zaźgała męża i siedziała w więzieniu, inna z kolei panicznie boi się kotów, kolejna ma poważną depresję, boi się wychodzić z domu a wstawanie z łóżka jest dla niej męką. A o ostatniej bohaterce właściwie nie dowiemy się nic poza tym, że lubi snuć jakieś katastroficzne wizja świata.

Te kobiece rozmowy w żaden sposób do siebie nie pasują. Każda z nich mówi o czymś inny, przechodzi do wątków tak odległych że trudno domyślić się o co jej chodzi, lubią sobie przerywać i wtrącać się w słowo. Ogólnie zamiast grupki lubiących się przyjaciółek, ich spotkanie przypomina jakiś zlot sąsiadek, w którym to każda chce się wypowiedzieć, bo w domu nie może. Tylko, że ona się nie słuchają. Są tak bardzo oddalone od siebie, że widz z ich rozmów naprawdę niewiele jest w stanie wynieść. Opowiadają o zagładzie świata, o swoich bolączkach i samotnościach, minionych czasach, trudno dociekać czy ta zagłada nastąpiła, czy jest ona tylko metaforą spustoszenia ich życia. Czas biegnie tutaj od wschodu do zachodu słońca, a te historie tak się przeplatają że już sama się gubię w czyjej opowieści jestem.

Dodatkowo sprawy nie ułatwia brak chronologii czy związków przyczynowo-skutkowych. Chwytałam się chyba wszystkiego co mogłoby mnie naprowadzić na jakieś właściwe tory, wskazać punkt do którego prowadzi mnie reżyserka. Słuchałam z uwagą, starałam zagłębić się w przeżycia bohaterek, żeby w końcu dojść do jakiejś głębszej refleksji. Ta jednak nie nadeszła, a zamiast tego spektakl się skończył, zostawiając mnie z pytaniem: czego miałam się tak naprawdę dowiedzieć. Dlatego jedyne co się nasuwa to fakt, że to kobiece dzieło długo zwodził na manowce, żeby ostatecznie zawieść i zostawić z niedosytem tego co na tej scenie mogło się wydarzyć. Bo jeśli popatrzymy na znakomite aktorki: Katarzynę Herman, Annę Moskal, Agnieszkę Roszkowską oraz Agnieszkę Wosińską i kreowane przez nich postacie to mam wrażenie że ta oszczędność reżyserska zaprowadziłaby nas dużo dalej, gdyby jednak tymi postaciami zagrać nieco inaczej. Nimi wypełnić całą przestrzeń. Gdyby scenografię dokładniej przemyśleć, może zostawić ją całkowicie pustą i ciemną, wtedy idealnie wpisywałaby się w katastroficzne wizje, o których nieraz widz usłyszy. A tak po obejrzeniu tego dzieła zostało mi tylko w pamięci tekst, że dramat Caryl Churchill to sztuka, która swoją premierę miała w 2016 roku w Londynie i została umieszczona przez krytyków Guardiana na ósmym miejscu listy najważniejszych spektakli XXI wieku. Ale czemu tym najważniejszym dziełem się stała z tego spektaklu na pewno trudno się dowiedzieć.

/fot. Krzysztof Bieliński/
Uszedłem tylko ja sam
tłumaczenie: Małgorzata Semil
reżyseria: Agnieszka Glińska
scenografia: Monika Nyckowska
kostiumy: Katarzyna Lewińska
muzyka: Ygor Przebindowski
reżyseria świateł: Jacqueline Sobiszewski
konsultacje ruchu scenicznego: Adi Weinberg
asystentka kostiumografa: Weronika Wojtach
obsada: Katarzyna Herman, Anna Moskal, Agnieszka Roszkowska, Agnieszka Wosińska

Zobacz także

2 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE