Samotność długodystansowca, reż. Adam Sajnuk
13:45Adam Sajnuk podejmuje się wyreżyserowania opowiadania Alana Sillitoe Samotność długodystansowca z bardzo udanym skutkiem. Dostajemy spektakl, który swoją skromnością realizacyjną potrafi przykuć uwagę. A za sprawą aktorów nabiera wyrazistości i licznych barw, chociaż i one nie zawsze przepełnione są pozytywnym wydźwiękiem.
/fot. Rafał Meszka/
Na scenie mamy trzech aktorów: Adama Rosa, Macieja Czerklańskiego oraz Michała Iwaszkiewicza i to za ich sprawą opowiedziana zostanie historia młodego chłopaka imieniem Colin. Historia człowieka trochę pogubionego w świecie, w którym przyszło mu żyć, ale też przepełnionego gniewem i buntem, który pozwala mu mimo wszystko funkcjonować. Los jednak chciał, że trafił do zakładu poprawczego, w którym dyrektor placówki wierzy w zbawienne działanie sportu. Dlatego kiedy wyczuwa, że chłopak ma zadatki na gwiazdę biegów długodystansowych zaczyna pokładać w nim nadzieję na wygranie zawodów i sławę prowadzonego przez niego poprawczaka. Colin jednak, nic nie robi sobie z przywilejów które dostaje, bo dla niego punktem najważniejszym jest zachowanie poczucia wolności i sprawczości oraz podejmowania decyzji według własnego widzimisię. Dlatego wspomniany wyżej bieg przegrywa w dość spektakularnym stylu.
I tak dostajemy na scenie dzieło, które ciekawi swoim przekazem, intryguje, ma w sobie coś co sprawia że ogląda się go z przyjemnością, chociaż nie brakuje momentów smutnych, zwłaszcza gdy bohater mówi o śmierci swojego ojca. Dzieło, w którym możemy śledzić najróżniejsze rozterki nastolatka, patrzeć w jaki sposób widzi świat, a czasami i sami złapać się na tym że to o czym mówi ma głębszy sens. Ba, nawet jesteśmy w stanie się z tym zgodzić. I mimo, że ten chłopak wiele w życiu przeskrobał, to w takim wydaniu jaki serwują aktorzy, jestem w stanie go polubić. Podoba mi się to jak mocno osadzony jest we współczesności i przyznać też muszę, że bardzo mu kibicowałam, mimo tego że wiedziałam jaki koniec będzie mieć ta historia. A może to dzieło po prostu wciąga dlatego, że rola Colina rozłożona została na trzech aktorów, a każdy z nich dając jaką część z siebie sprawił, że ten chłopak wydawał się po prostu charakterny, sympatyczny, wielobarwny.
Nie brakuje jednak i takich momentów kiedy postać ta zostaje po prostu spłaszczona i zaczyna pojawiać się pytanie, co tak właściwie reżyser chce nam przekazać. Dlatego, jeszcze bardziej zaczynam doceniać grę aktorską, muzykę na żywo autorstwa Michała Lamża i Wojciecha Gumińskiego, która dodała tej historii animuszu oraz scenografię (Katarzyna Adamczyk) będącą idealnym dopełnieniem Colina i stylu życia jaki prowadzi. W całości jestem jednak pochłonięta tym czy Colin wygra ten bieg, co takiego zrobił że trafił do poprawczaka, śmieję się głośno z tego w jaki sposób mówi, ale mimo wszystko nie jestem w stanie skupić się na jego rysie psychologicznym. Popatrzeć na niego z innej perspektywy. I trochę mi tego w Samotność długodystansowca brakuje, tej chwili zastanowienia się, co doprowadziło Colina do tego momentu, jakie przeżycia i jakie historie.
Samotność długodystansowca
tekst: Alan Sillitoe
reżyseria: Adam Sajnuk
kostiumy i scenografia: Katarzyna Adamczyk
muzyka na żywo: Michał Lamża/Wojciech Gumiński
obsada: Adam Rosa, Maciej Czerklański, Michał Iwaszkiewicz
0 komentarze