Testosteron, reż. Adam Krawczuk i Maciej Wierzbicki

13:02

Dramatu Testosteron autorstwa Andrzeja Saramonowicza chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Część może go znać ze spektaklu w reżyserii Agnieszki Glińskiej, który swoją premierę miał w 2002 roku w Warszawie i był niezaprzeczalnym hitem Teatru Montownia. A znacznie większa część już na pewno kojarzy filmową adaptację tegoż dzieła. I chociaż od obu tych premier trochę czasu upłynęło, to jednak dzieło wciąż jest wspominane i chyba nie pomylę się jeśli napiszę, że wciąż jest na topie. Dlatego też na deski teatralne trafia w nieco odświeżonej wersji


Tym razem Testosteron na warsztat bierze Adam Krawczuk i Maciej Wierzbicki (czyli połowa Teatru Montownia) i lekko go uwspółcześniając ruszają na podbój Polski. Dla jednych może być zbyt wulgarnie, dla innych zabawnie i komicznie. Jakby jednak nie było Testosteron zapada w pamięci, a dzięki solidnej dawce dobrego aktorstwa jest komedią, którą ogląda się z przyjemnością. Niech Was jednak nie zdziwi tak liczna obsada, bo praktycznie każdy z bohaterów ma dublurę, więc każdy spektakl, który na deskach teatralnych zobaczycie może być zupełnie inny. Bez wątpienia jest to plus dzieła, który pozwoli spojrzeć na niego z różnych perspektyw i ujęć, bo jak wiadomo każda kreacja jest inna, kiedy wciela się w nią inny aktor.

Akcja tego dzieła nie ma zbyt wielu zaskakujących zwrotów akcji, a skupia się głównie na rozmowach o… kobietach. To one będą tutaj wiodły prym (mimo że nie pojawią się na scenie wcale), zwłaszcza że jeden z naszych bohaterów został wystawiony na ślubnym kobiercu. Jego lamentom i jękom oczywiście nie ma końca, rozterką na temat złamanego serca również. Jakby jednak nie było winę zrzucić na kogoś trzeba, bo uwierzyć w prawdziwy bieg tych wydarzeń będzie najtrudniej. Zacznie się pocieszanie „poszkodowanego”, a następnie wielkie rozmowy o tym jak to jest żyć z kobietami i bez kobiet. Każdy z bohaterów będzie miał więcej lub mniej do powiedzenia w tym temacie powołując się na swoje wieloletnie doświadczenie, podboje miłosne czy przeczucie, bo jak można coś wiedzieć skoro nigdy nie miało się bliższej relacji z kobietą. Jakby jednak nie było za swoje własne rozterki i niepowodzenia miłosne obwinią płeć piękną, aby w końcu dojść do tego jednego prostego wniosku, że bez nich nie potrafiliby żyć, nie daliby rady. I miłość na końcu tego dzieła tak po prostu zwycięży wszystko.

Nie myślcie jednak, że sztuka przypominać będzie komedię romantyczną, w której wszystko musi skończyć się happy endem. To będzie po prostu dzieło, które po wielu mocnych słowach padających w kierunku kobiet musi znaleźć ujście i zakończyć tę historię tak jak powinno być właściwie. Co zresztą zostanie sprytnie zaaranżowane w końcowych rozważaniach. Ale to, co niezaprzeczalnie przyniesie temu dziełu brawa i oklaski to przede wszystkim wartka akcja, w której widz nie pozostaje zostawiony sam sobie, a zgrabnie jest prowadzony po wszystkich niuansach i smaczkach Testosteronu. Bez zbędnych udziwnień i niepotrzebnych gestów dostaniemy dobrze skrojoną komedię, która potrafi dać pstryczka relacją damsko-męskim, szukać odpowiedzi na pytanie kim jest współczesny mężczyzna i jeszcze mocniej przypomnieć że relacje damsko-męskie były, są i będą skomplikowane. I chociaż komedia ta bywa w swym języku momentami aż nadto wulgarna to jednak kompromis zostaje wypracowany i mimo wielu niekorzystnych słów w kierunku wspomnianej już płci daje radę unieść ten ciężar, by ostatecznie w żart obrócić dziejące się wydarzenia i wypowiedziane słowa.


Testosteron
autor: Andrzej Saramonowicz
reżyseria: Adam Krawczuk i Maciej Wierzbicki
scenografia: Paulina Czernek
kostiumy: Anna Puchalska
muzyka: Blascello
plakat: karifurava
tekst piosenki ,,Obiad z dwóch dań”: Andrzej Saramonowicz
muzyka do piosenki: Blascello
obsada: Adam Krawczuk/Tomasz Drabek, Maciej Wierzbicki/Leszek Lichota, Adrian Brząkała/Przemysław Wyszyński, Adam Serowaniec/Damian Kulec, Jędrzej Hycnar/Jakub Zając, Fabian Kocięcki, Michał Meyer/Andrzej Popiel

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE